Noworoczne postanowienia
Taka pora, taki czas. Większość z nas wchodzi w nowy rok z postanowieniami. Dwoimy i troimy się w pomysłach jak nasze życie od nowego roku będzie wyglądać. Inaczej, ambitniej, zdrowiej, bardziej sportowo. Obiecujemy sobie mniej używek, więcej snu, godziny na siłowni – nie od parady sprzedaż karnetów rośnie właśnie w styczniu. Nic w tym złego, postanowienia są ok, gorzej z tym co po kilku miesiącach z nich zostanie.
Ja osobiście nie czynię postanowień noworocznych, a takie życiowe, mniejsza presja czasu i lepsze traktowanie własnej osoby, bez pośpiechu, presji, taki mój osobisty kanon zasad:). Odchudzać się nie będę, zapadnięte policzki obnażą moje 43 wiosny na karku. Diety również nie należą do moich mocnych stron, więc pominę ten wątek na dobre. Nie będę również uszczęśliwiać i litować się nad ludźmi, którzy na własne życzenie idą przez życie po bandzie, wchodzą w dziwne relacje, koligacje, zależności, układy, które potem przypłacają zdrowiem, bezsennością, bólem, brakiem pewności, niskim poczuciem własnej wartości. Będę łykać witaminy i kolagen, jako namiastka dbania o moje zdrowie. Będę również doprowadzać mój codzienny cel ruchowy do spełnienia, niech zegarek wie, że ja wiem, że razem nam na tym zależy, osiągać to minimum dzienne:). Nadal pozostanę w trzeźwości (mija kolejny rok), bo życie bez alkoholu naprawdę ma sens. Będę akceptować siebie taką jaką jestem i od czasu do czasu zanurzę się w dyskusję z moim inteligentnym ja. Będę dążyć do duchowej eksploracji mojej osoby, która pozwoli rozkoszować się życiem i byciem tu i teraz. Chcę dbać o najbliższych, na koniec dnia są tylko oni. Pozostanę w dumie i akceptacji dla mojego dziecka, kawał dobrej roboty za mną, bez błędów się nie obyło, ale kto ich nie popełnia. Młody, dumny, gniewny, przystojny, inteligentny, sprawiedliwy, pozytywny, zdolny, tak, to mój syn! Rośnie, a ja z nim! Będę również pisać na nowo naszą rodzinną historię, wchodzenie w stare schematy nikomu nie służy, chcę być jak Peaky Blinders. Będę pomagać pokrzywdzonym przez los. Nadal będę rozwijać swoje biznesy, etat i praca najemna dla różnej maści prezesów skończyła się nieodwracalnie mimo, iż wygoda comiesięcznych przelewów na konto jest bardzo kusząca. Będę doceniać życie, w mgnieniu oka może nas nie być, czcić je takim jakim jest, bo zasłużyło na to. Dziękuję za wszystko!
Dbajcie o siebie! Miejcie oczy i uszy szeroko otwarte. Niech 2022 przyniesie głębokie zmiany, które pozwolą Wam cieszyć się pełnią szczęścia!