z życia wzięte

  • edutopia
    z życia wzięte

    Edutopia

    Nastała długo oczekiwana przez rodziców chwila. Dzieci wróciły do szkół po prawie roku siedzenia w domu przed komputerami, komórkami. Choć niepokój o kolejną izolację jest w nas stale, tak każdy kolejny dzień cieszy. Dzieciaki wstają jak dawniej z oporami, wychodzą do szkoły na ostatnią chwilę. W końcu widzisz drogi rodzicu, że potomek myje się codziennie, stroi się by dobrze wyglądać wśród rówieśników. Piżama stała się znowu strojem tylko nocnym, pakuje plecak i odrabia jakieś prace domowe. Przynosi różne oceny, co w sumie akurat dla mnie nie ma znaczenia, ale najważniejsze jest to, że ma znowu kontakt z rówieśnikami. I co dalej? Wrócili… Chwilę nauczyciele jakby zwolnili, mieli refleksję, pojawiły się…

  • z życia wzięte

    Wydmuszka

    Kolejne święta bez najbliższych, bez mamy, bez siostry, bez ciotki ukochanej. Świat stanął w szpagacie do góry nogami. I nie zapowiada się, by z powrotem zaczął normalnie stąpać po ziemi. Kiedyś licznie spędzaliśmy święta. U babci. Wujkowie, ciotki, wnuczki, prawnuczki. Rysio z akordeonem, Józio z szerokim uśmiechem, Tadzio szukający kielicha, dziadzio na wózku, ciotki serdeczne i opiekuńcze. Mama zawsze dojeżdżała ostatnia, ale za to z pysznościami. Lepiłam jak za karę setki pierogów, kroiłam dziesiątki marchewek do sałatek, napierałam na mopa, targałam siaty. Co ja się wtedy nabiadoliłam. By finalnie podzielić się opłatkiem, wymyślić na poczekaniu życzenia, aż w końcu zasiąść do przygotowanego przez siebie stołu. Na dodatek zmarźnięta, babcia, gorąca…

  • z życia wzięte

    Co to będzie? Nastoletnie pustkowie?

    Niby to wszystko takie normalne, takie owiane sukcesem, rząd się chwali, online działa, dzieci zadowolone, ba, nie tylko dzieci ale i rodzice, a nauczyciele! Więc czego chcieć więcej jak otumanione społeczeństwo wierzy w bajkę? A w realu, tymczasem, w nocy grają, może gadają, w dzień śpią, wstają w porze obiadu, jedzą co popadnie, junk food preferowany. Płakti, zimne mleko, cukier. Gdy jest szkoła, śpią chwil pare, udając, że kumają. Ściągają na pseudo testach, kopiują nieswoje prace, uprawiają czynny plagiat niesprawdzonych źródeł internetowych. Idealne nauczanie na dwa ekrany, na jednym nudny nauczyciel, na drugim kumple i granie. Mistrzunie podzielnej uwagi! Online jest ok, bo nic nie musimy robić, nie wracajmy do…

  • z życia wzięte

    Piekło Kobiet

    Leżę w łóżku, powalona wirusem, jakimś, bo przecież sami nie wiemy jakim, testy nam tego nie mówią. W dupie z wirusem! Jaką ja dzisiaj czuję bezsilność wobec mojego kraju i tego co się dzieje pod płaszczem tej rozdmuchanej bańki covidowej. Nie tylko bezsilność, ale i wstyd, że w dobie zasianego strachu, paniki, niepewności o jutro, zamykanych biznesów, redukcji etatów, szrzącej się depresji wśród dzieci, młodzieży, przemocy w rodzinach, nasz trybunał konstutucyjny ma czelność wsadzać łapy w ustawę, która była święta! Trybunał konstytucyjny – brzmi godnie, doniośle, dumnie, a tymczasem z mojego punktu widzenia banda starych dewot, oderwanych od rzeczywistości łysych dewiantów, którzy nie maja pojęcia co to znaczy wychowywać niepełnosprawne…

  • z życia wzięte

    (Prawie) Królowa

    Żyła sobie na pewnej wyspie królowa, która miała prawie wszystko. Choć wielu myślało, że będąc królową można i trzeba mieć wszystko, to jednak pozory mogą być mylące. Królowa miała oddanych giermków, kochanków i sługusów. Miała też przyjaciółki, choć tu bym się zawahała. Otaczała się zarówno ludźmi bardzo mądrymi jak i prawie inteligentnymi. Ci mądrzy posiadali cechy fleksyjności i asymilacji do każdej zachcianki królowej, wiedząc, że udawanie półgłówka opłaca się i zapewnia absolutnie świetlaną przyszłość. To oni potrafili wyjątkowo obsługiwać królową, gdy pojawiała się z wizytacją na jej posiadłościach. To oni prawili komplementy niezależnie czy lśniła energią, czy pojawiała się opuchnięta od nieprzespanej nocy. To właśnie oni po trupach do celu,…

  • z życia wzięte

    Ta sama rzeka nie rdzewieje

    W ogóle skąd się wzięło powiedzenie „stara miłość nie rdzewieje”? Czytam, że od zarania dziejów, że sentyment, że niespełnione, że niedopowiedziane deklaracje siedzą nam w głowach. Szczeniacki wiek pierwszej miłości rządził nią swoimi prawami, gdzie nie do końca wszystko brało się na serio. W dodatku magia randkowania, a nie mieszkania wspólnie pod jednym dachem daje inne wspomnienia, inne zabarwienie emocjonalne, że było tak różowo, idealnie, bezproblemowo. Historia pierwszej miłości ma wiele obliczy. Począwszy od tego, że zdarza się związać na całe życie i trwać przy niej do końca. Coraz mniej takich przypadków, XXI wiek, życie tu i teraz, potarganie z popapraniem, brak adrenaliny, niechęć do przepracowania własnych demonów, powoduje, że…

  • z życia wzięte

    Pan B

    Przecież to nie może być tak jak na filmie, że potykasz się na prostej drodze, ścierasz sobie kolana, rwiesz pończochy, rozsypujesz zawartość torebki i wtedy dopada Cię on. Totalnie zamroczona tym co się stało, nie mająca pojęcia jak to się stało, że 182 cm leżą na chodniku i nie mogą się pozbierać. Krew się leje, szminka gdzieś się poturlała, ludzie idą dalej, jakby nie widzieli, tylko on patrzy na mnie z góry i się uśmiecha. Czy naprawdę musiałam tak nisko upaść, żeby go zauważyć, spotkać na swojej drodze? Podaje mi rękę, pomaga wstać, ociera łzy bezsilności, bo przecież nie bólu, jak za czasów piaskownicy. Chyba pogubiły mi się nogi –…