-
Żyła 20 lat…
To był dzień jak co dzień, nic nie wskazywało na to, żeby właśnie w nim wydarzyło się coś, czego nie można było przewidzieć. A jednak, stało się. Nasza wspólna historia zaczęła się w 2002, gdy mój dorobek zmieścił się w dwóch walizkach i dwóch kartonach. Wracałam zza oceanu w ogromnej tęsknocie do naszego pięknego kraju. Zatrudniłam się jako kelnerka w już nieistniejącej CAFE KOMISARIAT, wynajmując pokój na poddaszu na Wilanowie przy ulicy Biedronki. Wszystko, co potrzebne, zostało za oceanem. Zaczynałam swoją, indywidualną, życiową drogę w Polsce. I wtedy pojawiła się ona. Mała, czarna i poręczna. Przemierzyła ze mną Polskę, ba- Europę, odwiedzała hotele i apartamenty. Nawet kilka razy spała pod…